Kartka z pamiętnika: „Nasze wspomnienia ze szkoły”

Drogi pa­mięt­nicz­ku, dziś po­sta­nowi­łam na­pi­sać o na­szych wspo­mnie­niach ze szko­ły. To nie­sa­mo­wite, jak szyb­ko mi­ja­ją dni, a ja wciąż pa­mię­tam te pierw­sze chwi­le, kiedy do­pie­ro za­czy­nałam swoją przy­go­dę z nauką. Wszyst­ko nowe – bu­dy­nek szko­ły, na­uczy­cie­le, ko­le­dzy i ko­le­żan­ki. Z per­spek­ty­wy czasu te wszyst­kie pierw­sze dni wy­da­ją się od­le­głe, ale to wła­śnie one dały po­czą­tek wszyst­kim tym pięk­nym chwi­lom, które prze­ży­li­śmy razem.

Pierw­sze wspo­mnie­nie, które przy­cho­dzi mi na­myśl, to nasze pierw­sze spo­tka­nie w kla­sie. Pa­mię­tam, jak nie­śmia­ło we­szłam do sali, trzy­ma­jąc w rę­kach nowy tor­ni­ster. Wszy­scy pa­trzy­li na mnie, a ja mia­łam wra­że­nie, że serce bije mi tak mocno, że każdy mógł je u­sły­szeć. Jed­nak zaraz potem pani u­śmiechnęła się do mnie i po­ka­zała, gdzie mam u­siąść. To był taki mo­ment, w któ­rym po­czu­łam, że tutaj będę się uczyć i ro­snąć, a moi nowi ko­le­dzy i ko­le­żan­ki będą to­wa­rzy­szyć mi przez ko­lej­ne lata.

Z bie­giem czasu po­ja­wi­ły się wspól­ne lek­cje, na któ­rych ro­bi­liśmy coś kre­atyw­nego. Pa­mię­tam, jak raz pani dała nam za­danie – na­ry­so­wanie na­szej ro­dzi­ny. Wszy­scy na­ry­so­wali­śmy nasze domy i bli­skich, a potem po­ka­zy­wali­śmy nasze ry­sun­ki na­uczy­ciel­ce. To było za­baw­ne, bo na przy­kład nasza ko­le­żan­ka na­ry­so­wała swo­je­go psa w bar­dzo ko­micz­nym po­łoże­niu, co wy­wo­ła­ło u­śmiech na twa­rzach całej klasy. Tego dnia śmia­liśmy się na­praw­dę gło­śno i to był jeden z pierw­szych mo­mentów, kiedy po­czu­łam, że to bę­dzie świet­na szko­ła pełna ra­do­ści i przy­jaź­ni.

A te prze­rwy! Czę­sto bie­ga­liśmy na bo­isko szkol­ne, gra­li­śmy w piłkę, ska­kali­śmy na ska­kan­ce, a zimą bu­do­wa­li­śmy bał­wany na szkol­nym placu. Wszyst­ko wy­da­wało się takie pro­ste, a jed­nak spra­wiało tyle ra­do­ści. Zaw­sze bie­gliśmy razem, śmia­liśmy się i dzie­liliśmy się swo­imi po­my­sła­mi na za­bawę. Wspól­ne chwi­le na po­dwór­ku były dla mnie chyba naj­pięk­niej­szą czę­ścią dnia.

I te wie­czor­ne roz­mowy o szko­le – kiedy wra­cali­śmy do domu i wy­mie­nia­liśmy się wra­że­niami z lek­cji. Pa­mię­tam, jak o­powia­dałam mojej mamie o nowej ko­le­żan­ce, o tym, jak pani na­uczy­ła nas li­czyć wier­szy­ki i jak razem z ko­le­ga­mi z klasy śmia­liśmy się na ma­te­maty­ce, bo każde z nas miało wła­sny spo­sób na za­pamię­ty­wanie tych trud­nych dzia­łań i ta­bli­czek mno­że­nia.

Cza­sami nawet teraz, kiedy je­stem już star­sza, myślę o tych pierw­szych la­tach w szko­le. Wspo­mnie­nia, są takie cie­płe i pełne szczę­ścia. To nie­sa­mo­wite, że nawet naj­drob­niej­sze rze­czy, takie jak wspól­na za­bawa w pia­skow­nicy czy roz­mowy o książ­kach, po­zosta­ją w na­szej pa­mię­ci na za­wsze. Sz­ko­ła to miej­sce, gdzie nie tylko zdo­by­wa się wie­dze, ale także bu­duje się przy­jaź­nie i wspo­mnie­nia, które po­zosta­ną w sercu na za­wsze.

Dziś, pa­trząc na te wspo­mnie­nia, czuję o­grom­ną wdzięcz­ność za wszyst­kie te chwi­le – za śmiech, za­bawy, za każdą lek­cje, którą razem prze­ży­li­śmy. Dzię­ki tym wspo­mnie­niom szko­ła stała się miej­scem, do któ­re­go chęt­nie wra­cam my­śla­mi.

Twoja od­da­na Ania

Drukuj E-mail